II etap

IV dzień konkursu II Etap Kolor M-14Hector Burgan – Francja

Lutosławski – Partita na skrzypce i fortepian
Pierné – Sonata na fortepian i skrzypce op.36
Ravel – Tzigane

Katarzyna Wieczorek – fortepian

Ostry ton instrumentu. Skrzypek dynamiczny i aktywny. Oboje artyści z dużą energią. Ładnie „bawili“ się muzyką Partity. Kulminacje – godne ich ekspresji i temperamentu. Świeżo zabrzmiała nikomu chyba nieznana Sonata francuskiego kompozytora czasów Szymanowskiego, ucznia Francka i Masseneta. Było w niej trochę Francka, więcej Faurego. Solista zdawał się czuć tu niczym ryba w wodzie. Ładne prowadził melodie, pokazał nam swoją wewnętrzną pasję. To ciekawa jego wykonawcza wizytówka, zresztą pięknie grali w duecie. Śliczna, pełna ekspresji muzyka, z ciekawymi wyrazowymi wzniesieniami. Poemat Ravela dobrze zamknął jego występ: skrzypka muzykalnego, wrażliwego, wiele potrafiącego choć -szczerze- ani raz nie umiejącego mnie zachwycić. Po prostu grał najlepiej jak potrafi, z wielką ambicją i z zadania tego wywiązał się świetnie. Inna sprawa, że akurat szczegóły wykonawcze u Ravela pozostawiały dużo do życzenia (męczył się np. z pizzicatami).

IV dzień konkursu II Etap Kolor M-21Aleksandra Li – Rosja

Schubert – Sonata A-dur “Grand Duo” D. 574
Szymanowski – 3 Kaprysy na temat Paganiniego op.40
Waxman – Fantazja „Carmen”

Amiran Zenaishvili – fortepian

I ona była bardzo aktywna, zaangażowana choć chyba też, jak Francuz, w granicach normalności – jak to się mówi: artysty nie powinno się udawać, artystą się jest (lub nie). Pierwsze ogniwo Sonaty ładnie rozedrgane, melodie odegrane finezyjnie, drugie – może mniej frapujące ale skrzypaczka grała pewnie, błyskotliwie. Trzecie zagrane urokliwie, bez pretensji, a czwarte – po prostu ślicznie. Musiały ująć: pogoda, lekkość i beztroska no i duża muzykalność. W Kaprysach odnotowałem wysoką jej techniczną sprawność. W pierwszym był pyszny fragment con sordino, była też najsubtelniejsza słodycz drugiego w najwyższych tonach, trzeci zachwycił z kolei bardzo pięknymi, barwnymi flażoletami. Sam finał -jak to określiłem- imponujący! Została jeszcze finezyjna Fantazja „Carmen“. Uwielbiam gęsty ton tych lirycznych fraz ale też wirtuozowski ogień, czego od początku do końca nie brakowało.

IV dzień konkursu II Etap Kolor M-36Merve Birbir – Turcja        

Bartók – Sonata na skrzypce solo cz. 1 Tempo di ciaccona
Debussy – Sonata g-moll
Lutosławski – Subito na skrzypce i fortepian
Saint-Saëns – Introdukcja i Rondo Capriccioso op.28

Katarzyna Wieczorek – fortepian

Impet w Bartoku – kolosalny. Dźwięk roznosił się wysoko, rozlegle i… głośno. Trochę było to niekiedy granie jakby na siłę. A może to tylko temperament? Ładnie zagrały obie panie Sonatę. Tu już był umiar, dużo piękna, wrażliwości. Artystki słuchały siebie wnikliwie, co przyniosło np. w części drugiej piękne owoce. Zwracały uwagę wysokie umiejętości techniczne solistki, świetne opanowanie instrumentu, a największe wrażenie wywarło wspólne ich wykonanie Subito, bardzo dynamiczne, ekspresyjne, z wymaganymi kontrastami. Zgrały się nadzwyczajnie, rozumiały nawet w tzw. pełnym muzycznym biegu. Ich gra była po prostu imponująca. Na koniec panie zagrały prawdziwy hit literatury wiolonistycznej. Skrzypce brzmiały naturalnie i efektownie. Nie pozostawiały też żadnych wątpliwości jej umiejętności techniczne, słuch, dobry smak w prowadzeniu melodii czy też wyczucie wirtuozowskiego stylu.

DSC_0161Hwapyung Yoo – Korea Południowa

Penderecki – Cadenza na skrzypce solo
W.A. Mozart – Sonata na skrzypce G-dur KV 301
Schumann – Fantazja C-dur op.131

Hanna Holeksa – fortepian

Koreańczyk pięknie i pewnie frazował ciemną estetycznie Kadencję, właściwie gęsto i szeroko. Imponuje mi dużą dojrzałością i absolutnym spokojem czy może bardziej absolutną pewnością swoich poczynań. Świetne to było preludium do jego występu w tym etapie. Niezwykły był też, w swojej „zwykłości“ – Mozart. Uwielbiam takiego białego Mozarta, idącego w estetycznym kierunku wyznaczonym kiedyś przez Mistrza Szymona Goldberga. Bardzo ładne to było granie, śliczne muzykowanie, obojga zresztą artystów (pianistka trzymała dokładnie ten sam estetyczny „fason“). Gra była wartka, potoczysta, bez cienia pretensji. Tak trzeba! Imponujący Schumann, znów z dużą rolą i wkładem pianistki-to była poważna pozycja ich występu. Tu trzeba dojrzałości nie tyle w graniu ile w rozumieniu tej niełatwej przecież muzyki, nb. podobnie jak u Mozarta. To było znakomita część II etapu!

Gyehee KimGyehee Kim – Korea Południowa

Franck – Sonata A-dur na skrzypce i fortepian
Szymanowski – Źródło Aretuzy z cyklu „Mity” op. 30 nr 1
Ysaÿe – Caprice d’après l’etude en forme de Valse de Camille Saint-Saëns, op. 52/6

Katarzyna Wieczorek – fortepian

Arcypiękny Franck! Ujmujące i wzruszające wykonanie. Piękne frazowanie. Dźwięk bardzo szlachetny np. w finałowej części. W czasie słuchania miałem jednak wątpliwości, w drugiej tylko części, czy nie jest to za dynamiczne, niekiedy wręcz może nawet i za agresywne brzmieniowo granie, jakoś nie korelujące z naturalnym pięknem tej muzyki… Tempo Allegro też było bardzo szczególnie tu „dynamicznie“ odczytane przez artystkę. Dopuszczam jednak możliwość, że dynamizm tej części mógł być istotnym punktem reżyserii wyrazowej całości. Szymanowski miał niezwykłe kolory brzmieniowe, „uciekł“ mi jednak chyba szybko. Może dlatego, że nie czułem komfortu wspólnego rozumienia tej muzyki przez obie panie? Nic zaś nie uciekło mi ju w ostatniej, fenomenalnej pozycji tego występu. Uwielbiam taki typ elegancji gry, taką jej pełnię; tak właśnie rozumiem delikatną, ulotną taneczność ujęcia tej niby etiudy, a w sumie pięknego muzycznego poematu. Wszyscy Jurorzy, jak mogliśmy to zaobserwować po występie, byli jednakowo mocno podekscytowani, gremialnie oklaskując Koreankę. To była ładna, spontaniczna czyli najszczersza z możliwych – postawa. Bardzo ją wysoko cenimy!

II dzieńń przesłuchań kolor M-5Sujin Lim – Korea Południowa

W.A. Mozart – Adagio E-dur KV 261
Lutosławski – Subito na skrzypce i fortepian
Debussy – Sonata g-moll
Sarasate – Fantazja koncertowa na tematy z Carmen op.25

Hanna Holeksa – fortepian

Bardzo ładnie muzykowały obie panie w Adagio. Dużo było tu romantycznej chyba bardziej czułości, cieniowania, frazowania ale to w końcu współczesne wykonanie, z całym naszym romantycznym bagażem, mające się też podobać publiczności. Subito – wielce dynamiczne, obie panie nadzwyczajnie skoncentrowane na precyzji wykonania i na utrzymaniu właściwego, bardzo tu potrzebnego napięcia. Emocje na pewno były bardzo duże co jest bezsporną zasługą obu artystek. Dużo było kultury w Sonacie, subtelniej bodaj podanej od wcześniejszej propozycji ujęcia tego dzieła. Sporo muzyki, z wieloma pięknymi kolorami odnotowałem w II części ze szczególnie ujmującym udziałem pianistki. Trzecie ogniwo nie tylko gorące emocjonalnie ale przejmujące wyrazowo, a to już szczególna zasługa skrzypaczki. Na koniec „wartość dodana“ – Fantazja Carmen. Zagrana bardzo dobrze choć nie bez watpliwości i technicznych usterek. Były też symptomatyczne acz niewielkie zwolnienia temp przed kluczowymi „momentami“ tego arcytrudnego jednak dzieła ale to wszystko dla dobra wykonawczej precyzji.

Eimi WakuiEimi Wakui – Japonia

Prokofiev – Sonata skrzypcowa nr 2 in D-dur, op. 94bis
Bartok – Sonata na skrzypce solo Sz.117 Tempo di ciaccona
Szymanowski – Nokturn i Tarantella op. 28

Katarzyna Wieczorek – fortepian

To dojrzała artystka, dojrzałe i poważne było więc i granie. Dysponuje jednym z kilku najsłynniejszych tu instrumentów (Pietro Guarneri, 1750) – dźwięk niesiony daleko, doskonale słyszalny. Okazale zagrała drugą część Sonaty op. 94, z dużą techniczną swadą i ze sporym zapasem jednocześnie, dającym jej swobodę interpretacji. Bardzo to świadome kreowanie muzyki. Godny podziwu był energetyczny puls – do szaleństwa, a mimo to wszystko grało, z obu zresztą wykonawczych stron. Pozostałe obie części, zwłaszcza ostatnia – rewelacyjna! Tylko tak można grać Prokofiewa – z ogniem, z charakterem, czasami wręcz dziko. Ogniwo wolne finału wyłkane ale w jak najlepszym guście. Bartok tak demoniczny jak ona sama ale bez agresji, jak u kogoś wcześniej. Po prostu utrzymywała najwyższe napięcie emocjonalne, i to bez żadnych przerysowań. Intonacja bez zastrzeżeń, no może z wyjątkiem oktaw. Nokturn ulotny, eteryczny, zagrany pięknym tonem -Szymanowski to dla niej coś specjalnego; Tarantellę zaś odegrała z wirtuozerią, efektownie, i tu też z prawdziwą emocją.

Mariya Krasnyuk - Foto MonikaLawrenzMariya Krasnyuk – Ukraina

Penderecki – Cadenza na skrzypce solo
Brahms – Sonata na skrzypce d-moll op. 108 nr 3
Wieniawski – Fantazja nt z opery „Faust” Gounoda op. 20

Katarzyna Wieczorek – fortepian

Bardzo dobra skrzypaczka! Ciekawa dźwiękowo Cadenza, cały czas grana spokojnie, pewną ręką. Wszystko odczytane i wygrane. Wartko narracyjnie, równie pewnie zagrała op. 108, urokliwym, a nawet, w czułych miejscach dzieła, jakich nie brakuje – namiętnym dość tonem, ładnie i miękko rozchodzącym się po sali. Dobra była jej współpraca z pianistką. Było napięcie w ich narracji, nie było pustych treściowo miejsc. Gra czysta, bez żadnych fajerwerków, może czasami trochę bezproblemowa, ale w sumie przekonująca. Skuteczna też w technicznej realizacji. Bardzo ciekawy Wieniawski, taki dość smutny w wyrazie, od pierwszych nut ale wiarygodny był to nastrój dzięki prawdziwemu emocjonalnemu zaangażowaniu skrzypaczki. To była piękna gra, choćby w wolnych miejscach tej Fantazji: romantyczna, intensywna, czuła; gra zróżnicowana i ciekawa…

DSC_2023Daniel Kogan – Kanada

Szymanowski – Driady i Pan z cyklu „Mity” op. 30
Bartók – Sonata na skrzypce solo cz. 1 Tempo di ciaccona
Schubert – Sonata A-dur D 574 – Grand duo

Ysaÿe – Caprice d’après l’etude en forme de Valse de Camille Saint-Saëns, Op. 52/6

Hanna Holeksa i Anna Tamarkina – fortepian

W „Micie“ pokazał wiele wrażliwości, uwodził nas często glissandowymi podjazdami i dużą ekspresją. Bartok ogromnie dynamiczny, może ciut za bardzo mechaniczny w tym wyrazowym rozpędzie, gdzieś -myślę- trzeba jednak znaleźć granicę, za którą muzyka schodzi na dalszy plan. Ciekawy muzyk, utalentowany i w brzmieniowym kierunku. Pokazał to też w wyrazistym wielce Schubercie. Angażuje się bardzo w to, co robi, czego się podejmuje. Gra z wielką werwą, pewnie technicznie, czysto – bez zarzutu. W tym kołysankowym ogniwie dużo było spokojnego i poważnego wielce muzykowania, a w ostatnim -interesował nas ciekawą muzyczną opowieścią. Ostatnia pozycja występu pokazała nam jego wykonawczą finezję, także niezłe wirtuozowskie walory, pechowo wszak zakończone jedynym pudłem w ostatnim akordzie. Ale tak czasami bywa…

II dzieńń przesłuchań kolor M-56Roksana Kwaśnikowska – Polska

Bacewicz – IV Sonata na skrzypce i fortepian
Bartok – Chaccone z Sonaty na skrzypce solo
H.W. Ernst – Król Olch

Krzysztof Stanienda – fortepian

Wreszcie na konkursie skrzypcowym w Polsce jest poważne dzieło G. Bacewicz, jaka szkoda, że jedyne (poza nieśmiertelnym Kaprysem polskim). Niełatwe i mało znane nam niestety dzieło, może dać jednak wykonawcy wiele satysfakcji i pole do prawdziwego popisu skrzypcowych umiejętności. Polka grała je ze świadomością jego wagi, od samego początku nie tylko dynamicznie ale i z dużym przekonaniem. Nie będę ukrywał, że najbardziej przypadło mi do gustu wykonanie Scherza oraz Finału, zagranego z pasją, jak życzyła sobie tego kompozytorka. Bartok inny od poprzednich bo bardziej zwarty i okrągły w wyrazie, mniej agresywny i szorstki. Czy wobec tego zagrany z mniejszym charakterem? Myślę, że nie. Była wszak obecna zadziorność, było też całkiem dobre zaplecze techniczne i całościowe, profesjonalne wykonanie. Król olch zawsze niesie z sobą ryzyko sporych kłopotów technicznych i intonacyjnych, tak też było i tym razem, niestety, ale druga połowa, ta „bez ryzyka“ – była już całkiem niezła.

Yukiko UnoYukiko Uno – Japonia

Bartók – Sonata na skrzypce solo Sz.117 Tempo di ciaccona
Chausson – Poemat op. 25
Szymanowski – Źródło Aretuzy z cyklu „Mity” op.30 nr 1
Wieniawski – Polonez koncertowy D-dur op.4

Hanna Holeksa – fortepian

Bartok w pierwszej, oczywistej konfrontacji działał wpierw na niekorzyść Japonki lecz z czasem nabierał wartości. Większa była skala odczuć, ciekawszy też chyba sposób podania tej muzyki. Można było odnieść wrażenie jakby miała nam więcej do powiedzenia. Pięknie czarowała długim, lirycznym, pełnym powabu, jasnym dźwiękiem we wstępie do Poematu – co może najważniejsze, ton jej instrumentu (Landolfi, 1758) był szalenie intensywny, przez co silniej na nas oddziaływał, także w dalszym przebiegu dzieła. Było też tak potrzebne tu napięcie emocjonalne. Największe wszak wrażenie wywarła Japonka w Micie. Piękna była gra, śliczne frazowanie, z wieloma subtelnościami wyrazowymi, z tak potrzebnymi tu kolorami. W smutnym dość, nie wiedzieć czemu, Polonezie, trochę się gubiła, i to w prostych miejscach, dostarczając nam wszak w samym finale oczekiwanego wreszcie blasku. To był dobry jej pomysł na pozostanie w naszej pamięci!

V dzień II etap M-37Albrecht Menzel – Niemcy

Lutosławski – Subito na skrzypce i fortepian
Brahms – Sonata skrzypcowa A-dur nr 2 op.100
Saint-Saëns – Introdukcja i Rondo Capriccioso op.28

Katarzyna Wieczorek – fortepian

Mocne to było i dynamiczne wielce Subito. Jasne, przenikliwe do granic możliwości! Temat Sonaty Brahmsa zagrany na Stradzie z 1709 r. wart wszystkie pieniądze. W drugiej części muzyk zafundował nam jeszcze wyrazowe, romantyczne łkanie w tym ponętnym wielce brzmieniowym anturażu. Były też uroki finałowej częsci – piękny, gęsty ton jego instrumentu. Zastanawiałem się tylko ile on dziś z tej głębokiej muzyki rozumie… Ostatnia pozycja występu – też niełatwa bo trzeba i wielkiej muzykalności i takiejż pewności wirtuozowskiej. Każdy mankament działa podwójnie na niekorzyść ale przyznać trzeba, że ma on w palcach tę kompozycję choć chciałoby się usłyszeć więcej swady i więcej blasku, zwłaszcza kiedy posiada się taki instrument…